… bo coś należałoby z tej okazji skrobnąć. Po pierwsze – mogłoby, i powinno być trochę lepiej. Tak duża impreza w naszym mieście, a wiedzą o Niej tylko zainteresowani.
Bydgoszcz, w której niestety brakuje nam wielkich, znanych imprez ma okazję już drugi rok gościć u siebie różnych znakomitych gości z branży filmowej i nie tylko… Chodząc do Multikina na seanse można spotkać pasjonatów, przyjeżdżających do Nas z innych miast, czy nawet z poza kraju. Taka fajna okazja na promocję regionu, a mimo wszystko jakoś tak przechodzi bokiem…
Sam będąc tylko na kilku przypadkowych seansach żałuję, że nie wykorzystałem tej okazji bardziej. Obiecuje sobie, że w przyszłym roku wykupuje karnet i na tydzień zamieszkam w Multikinie! 🙂
Zupełnie inaczej ogląda się film wiedząc, że na sali siedzi ktoś, kto ciężko nad nim pracował. Jeszcze fajniejsza jest możliwość uczestniczenia w dyskusji, która ma miejsce na zakończenie. Z racji że udało mi się obejrzeć garstkę ze wszystkich filmów, postanowiłem zrobić sobie małą ‚toplistę’. Dodam jednak, że są to filmy wybrane na „chybił trafił”, ponieważ kupując bilety nie wiedziałem o tych tytułach zupełnie nic! 🙂
Miejsce 1: Combat Girls. Krew i honor (Kriegerin)
Mocne, wciągające kino. Dramat społeczny, mający kilku ciekawych bohaterów. Gra aktorska na naprawdę wysokim poziomie, chociaż aktorzy całkowicie nieznani. Ciekawiło mnie, jak dużo scen z tego filmu zostało wyciętych, ponieważ żadna scena się nie dłużyła. Usłyszałem, że praca z niedoświadczonymi ludźmi sprawia, że wiele aspektów filmu wymaga większego nakładu pracy, przez co powstaje też wiele niepotrzebnych ujęć. Tym bardziej więc oceniam tą produkcję na plus. Z sali padło też pytanie o zakończenie filmu – według mnie tak dobrze zrealizowana historia mogłaby się zakończyć na co najmniej 20 sposobów – oczywistą rzeczą jest, że twórcy filmu musieli się na jakieś zakończenie zdecydować. Tematyka jak najbardziej uniwersalna, zwłaszcza w dobie ostatnich wydarzeń.
Miejsce 2: I’m not there. Gdzie indziej jestem.
Do tego filmu musiałem podejść drugi raz, żebym mógł ocenić go właściwie. Według mnie bardzo fajny sposób na opisanie życia i twórczości Boba Dylana. Bardzo oryginalny i dobrze przemyślany. W dodatku perfekcyjnie zrealizowany. Świetna obsada, piękne ujęcia, oraz wspaniała, klimatyczna muzyka… Nic dodać, nic ująć.
Miejsce 3: Hell. Piekło
Dobry, operatorski debiut. Ciekawy pomysł, chociaż można by powiedzieć, że oklepany.
No i 4 miejsce: Silver City
Jak dla mnie masakra. Prawie zasnąłem. Kompletnie nie kupuje tego filmu… Ale jest to tylko i wyłącznie moja opinia. 🙂
Jak widzicie, nie jest tego wiele, ale zawsze coś. Dla miłośników kina pierwsze dwa tytuły mogę polecić z naprawdę czystym sumieniem. Sam na pewno kiedyś z chęcią do Nich wrócę. 🙂